Odrodzenie roślin po zimowym odrętwieniu – jak przygotować fuksje, kalie, kanny, pelargonie i oleandry do nowego sezonu?

Wraz z nadejściem wiosny, rośliny budzą się ze snu zimowego. W ogrodzie ten proces często wymaga aktywnej interwencji człowieka. Rośliny odporne na zimowe temperatury, które pozostawiliśmy na grządkach w okresie jesieni, same rozpoczną swoją wegetację dzięki dostatecznej ilości słońca, podwyższonej temperaturze i stopniowemu topnieniu śniegu. Jednak inne gatunki potrzebują naszej pomocy, aby na czas rozpocząć kwitnienie. Jak więc pobudzić do życia rośliny po zimowym uśpieniu?

Tutaj przechodzimy do kwestii bylin wrażliwych na mróz, które w Polsce często uprawiane są jako jednoroczne. W większości przypadków trudno nam się jednak rozstać z dorodnymi, zdrowymi okazami, które co roku musielibyśmy wyrzucać, zwłaszcza że ich zakup często wiązał się z niemałym wydatkiem. Stąd pomysł na przechowywanie przez zimę cebul, kłączy, bulw czy całych roślin w miejscu, które zapewni im optymalne warunki do przetrwania zimy, ale bez ryzyka wystawienia na działanie niskich temperatur. Rośliny te, przechowywane w relatywnie chłodnym miejscu o niskiej wilgotności, potrzebują na wiosnę naszej pomocy – musimy je odpowiednio wcześnie i delikatnie „obudzić”.

Przykładem rośliny wymagającej szczególnej troski jest fuksja, pochodząca z Ameryki Środkowej i Południowej. Ta krzewiasta roślina wymaga jesiennej ekshumacji z grządek lub, jeśli jest uprawiana w doniczkach, przeniesienia pod dach. Fuksje przechowujemy w chłodnym miejscu, nie nawożąc ich i ograniczając podlewanie – w tych warunkach bez problemu przetrwają do następnej wiosny. Jeśli zapewnimy im miejsce w szklarni czy oranżerii, mogą nawet zachować liście!

W końcu lutego lub na początku marca przychodzi czas na przygotowanie fuksji do nowego sezonu wegetacyjnego. Przenosimy ją do jasnego pomieszczenia, gdzie temperatura oscyluje między 15 a 17 stopni Celsjusza – może to być ogrzewana weranda, chłodna sypialnia czy klatka schodowa. Ważne jest jednak, aby roślinę chronić przed bezpośrednim nasłonecznieniem. W tym czasie, powinniśmy skrócić wszystkie pędy do połowy lub do 2/3 ich długości, zwłaszcza jeśli były już przycięte przed zimą. Warto również usunąć wszystkie chore, wysuszone lub uszkodzone pędy.

Zmiana miejsca powinna wiązać się ze wznowieniem podlewania. Pierwsze podlewanie powinno być bardziej obfite, późniejsze powinny natomiast uwzględniać preferencje fuksji, które to rośliny lubią wilgotną, ale nie mokrą ziemię. Po 14 dniach od rozpoczęcia podlewania, możemy zastosować pierwszą dawkę nawozu dla roślin kwitnących i kontynuować nawożenie co dwa tygodnie. W drugiej połowie maja warto zacząć wyprowadzać fuksję na balkon lub taras, na kilka godzin dziennie. Po kilku dniach takiej aklimatyzacji, możemy z pełnym przekonaniem o jej gotowości, posadzić ją ponownie na grządkach lub zostawić na stałe w ogrodzie.